Test: Austriacki rower miejski zwraca na siebie uwagę sprytnie zintegrowanymi elementami napędowymi i wyjątkowo niską wagą. Dodaj do tego klasyczny wygląd i masz miejskiego pedeleka z tym „czymś” – przetestowaliśmy winyl Geero Vintage.
https://www.velomotion.de/2018/02/geero-e-bikes-made-in-austria/
W Geero w Styrii ludzie lubią robić rzeczy trochę inaczej. Projektując własne rowery elektryczne, podróżujący bracia Michael i Thomas Rath nie chcieli zadowolić się gotowymi komponentami i konwencjonalnymi konstrukcjami – chcieli, aby był lekki, smukły i zgrabny, co oczywiście jest trudne do osiągnięty dzięki wiodącej na rynku koncepcji silnika umieszczonego centralnie. Tak więc wybór padł na zasadę tylnego silnika - faktycznie wypróbowanego i przetestowanego, ale pozostaje w tyle z powodu dobrze znanego problemu z ciepłem. Ale kto powiedział, że istniejących silników nie można dalej ulepszać?
Przeniesienie elektroniki sterującej ze skorupy piasty do rury podsiodłowej ramy zapewniło odporność na ciepło, która jest szczególnie niezbędna podczas przejażdżek górskich. A skoro już jesteśmy przy temacie integracji: Baterie mocowane na zewnątrz ramy lub nawet do bagażnika nie wchodziły w rachubę w przypadku Rathów. Ale jak wiadomo, w najmniejszej budce jest miejsce, a tym bardziej w dolnej rurze grubości ramienia. Miejsca całkiem sporo, przynajmniej na całe 420 watogodzin, co stawia nas w samym środku, w Geero Vintage Vinyl. Rower jest prosty, niemal purystyczny, z brązowymi kierownicami i nitowanym siodłem z klasycznym akcentem. Trzeba się też dobrze przyjrzeć, żeby dostrzec krótką wiązkę przewodów biegnącą od dolnej rury do kierownicy. Jest dość pomniejszona klawiatura - przycisk zasilania, dwa przyciski do wyboru trybu i wskaźnik poziomu naładowania, to musi wystarczyć.
Technologia rowerowa Geero jest również prosta dzięki dziewięciobiegowej przerzutce o prostej konstrukcji i hamulcom szczękowym, jakie znasz z motocykli wyścigowych. W końcu za 200 euro można zamówić układ hamulcowy tarczowy, a także błotniki (109 euro, bardzo krótkie z przodu), bagażnik (114 euro, z piękną drewnianą tabliczką) i oświetlenie akumulatora to konfigurowalne akcesoria, które można oczywiście dostać znacznie taniej gdzie indziej.
Technologia napędu jest tym bardziej interesująca: suport znajduje się w bloku przykręconym do ramy, który można zdemontować, a następnie uzyskać dostęp do elektroniki i akumulatora. Oczywiście nie należy usuwać zasobnika energii; jest ładowany przez złącze wtykowe pod suportem. A to więcej w piwnicy niż na bębnie kablowym na podwórku - cały rower waży zaledwie 17,8 kg, więc całkiem łatwo go znieść po schodach. Porównywalny rower bez silnika jest tylko o cztery kilogramy lżejszy.
Geero Vintage Vinyl Black: Zwinny na kołach
I można to zauważyć podczas jazdy: Geero jest łatwy w prowadzeniu i manewrowaniu, co jest nie tylko zasługą krótkiego rozstawu osi. Solidność kształtu ramy przekłada się na stabilne prowadzenie, ale ze względu na brak jakichkolwiek elementów zawieszenia i dość wąskie opony, rower nie jest przesadnie wygodny. Kompaktowy silnik piasty wykonuje dobrą robotę: mocno naciska i ma przyzwoity zasięg w teście z 75 km na płaskim terenie i 22 km na górze. Jako rower do codziennego użytku, Geero jest optymalnie wyposażony, ponieważ niska waga i dobre prowadzenie są co najmniej tak samo ważne jak zasięg.
A więc trzymam kciuki za elegancki rower z Austrii, chociaż testowana tutaj wersja nie jest do końca okazją. Przynajmniej hamulce tarczowe powinny być w cenie podstawowej, zwłaszcza że zestaw kół przygotowany na oba systemy (felga z powierzchnią hamowania i piasta z mocowaniem na tarczę) nie jest do końca optymalny.
Achima Jansena mówią
Jeżdżę na rowerze (męskim) (z hamulcami tarczowymi) od 2 miesięcy i jak na razie zachwycił nie tylko mnie ale i wielu znajomych
Richard mówią
Z diamentową ramą BEZ błotników i bagażnika, hamulce szczękowe są już idealne, nie może być bardziej purystyczne. Efekt hamowania jest również w porządku. To, co niestety w ogóle nie pasuje, to stosunek ceny do wydajności, niezelektryfikowany rower podstawowy z tym wyposażeniem kosztuje zaledwie 600 €, dopłata za mały silnik piasty i akumulator jest ogromna! Porównywalne e-rowery, takie jak Orbea Gain F40, kosztują znacznie mniej (obecnie 1800 €, w tym hamulce tarczowe!).
René mówią
Sam nie posiadam Geero, ale mam przyjaciela, który również montował rower itp. Ale świetny rower! Ale ale. Po niecałym roku trzykrotnie odsyłano go do Austrii. Dwa razy za problemy z ładowaniem akumulatora, a ostatnio za trzask podczas pedałowania. To jest denerwujące. Jaki pożytek z najpiękniejszego roweru, jeśli nie gwarantuje się trwałości. Niestety, wydaje się, że tak jest w przypadku nowych projektów! Nie został wystarczająco przetestowany przez producenta, kupujący może to zrobić.... Jakość poprawia się z biegiem lat, ale to kupujący jest zirytowany! nic dla mnie