Test: Nowicjusz Haero Carbon zwraca na siebie uwagę bardzo przystępnym cenowo zestawem kół z włókna węglowego. Ale cena nie jest jedyną interesującą rzeczą w Haero Carbon Road-Aero 50.
Specjalista w zakresie budowy form z prawie 50-letnim doświadczeniem jako dostawca dla przemysłu motoryzacyjnego i budowy maszyn, a także zamiłowanie do jazdy na rowerze - tak przedstawia się krótka historia marki Haero, spółki zależnej A. Härer Werkzeugbau GmbH. Haero samodzielnie produkuje kierownice do rowerów triathlonowych i maszyn wyścigowych (np. karbonową kierownicę wyścigową H.145 RR SL o wadze 159 gramów), inne komponenty firma zaopatruje u kooperantów - także prezentowany tu zestaw kół o nazwie Road-Aero 50. I to jest pod pewnymi względami szczególne.
Zacznijmy od ceny: 999 euro za zestaw karbonowych kół to rekordowo niska cena, zwłaszcza że drugie ważne kryterium jest słuszne, a mianowicie waga. 1.620 gramów (przód 710/tył 910 g) z taśmą na obręcz i bez napinaczy (komplet: 100 g) jest w porządku, nawet jeśli dostawca podaje nieco niższą wagę Haero Carbon Road-Aero 50. Ze względu na delikatne piasty Novatec, obręcze o głębokości 50 mm nie powinny być zbyt lekkie, ale nie wpływa to w żaden sposób na prowadzenie: Koła łatwo przyspieszają i są przyjemnie neutralne podczas gwałtownych manewrów kierownicą i podczas pedałowania z siodło. Nawet przy dużych prędkościach możesz kierować motocyklem lub wjeżdżać w zakręt bez użycia dodatkowej siły. Nawet przy mocno zaciągniętych hamulcach tylne koło nie ociera się o klocek podczas mocnego pedałowania, co jest oznaką przyzwoitej sztywności bocznej.
Nic z tego nie jest jednak powodem do kupna wysokoprofilowego zestawu kołowego – liczy się lepsza aerodynamika głębokich felg, ale to mocno zależy od kształtu. Tak zwany profil U z zaokrągloną wewnętrzną stroną obręczy okazał się szczególnie odpowiedni, ponieważ aerodynamiczne „opóźnienie”, czyli strefa turbulencji hamowania za obręczą, jest szczególnie małe. Ponadto istnieje tak zwany „efekt żagla”, który można przynajmniej zaobserwować w tunelu aerodynamicznym: tak jak kształt skrzydła samolotu generuje siłę nośną, tak pewne kształty obręczy mają zapewniać napęd - przy bocznym wietrze wtedy zapotrzebowanie na moc w walce z wiatrem maleje, koła są, że tak powiem, pchane.
Wyniki w tunelu aerodynamicznym dostarczone przez Haero dodają nam pewności - mówi się nawet, że koła osiągają niewielką przewagę nad amerykańskim konkurentem, który jest powszechnie uważany za punkt odniesienia. Jednak to, co można zmierzyć i opisać w laboratorium, to jedno; ważniejsze jest doświadczenie praktyczne. Dlatego wyruszyliśmy na drogę z Haero Carbon Road-Aero 50 nawet w dni z silnymi, zmieniającymi się wiatrami. Zgodnie z powszechnym przekonaniem, musiałyby one szarpać głębokie obręcze i wywierać nacisk boczny – warunki, w których koła aerodynamiczne nie są idealne. Na odsłoniętych drogach, które czasem prowadziły bardziej w prawo, czasem bardziej w lewo pod wiatr, 50-milimetrowe koła pozwalały na zauważalnie większą prędkość niż te z konwencjonalnymi, płaskimi felgami; wpływy na układ kierowniczy były utrzymane w granicach. Jasne, są dni, kiedy nie zdejmujesz kurtki podczas jazdy bez użycia rąk. Ale dobrze znane zjawisko podmuchu wiatru z prawej strony, pchającego cię na środek ulicy, nie wystąpiło. Później, gdy wracaliśmy tą samą trasą, wiatr pchał nas niesamowicie mocno - kolejna zaleta dobrze zaprojektowanych felg aerodynamicznych.
Koła Haero nie mają szczególnie uderzającego kształtu. Od powierzchni hamowania o szerokości 24 mm obręcze zwężają się równomiernie zamiast ponownie się rozszerzać, jak w wielu obecnych modelach; w okolicy nypli szprych są zaokrąglone. Szprychy 20/24 krzyżują się dwukrotnie z tyłu po prawej stronie, poza tym są montowane promieniowo. Wewnętrzna szerokość felg wynosi 16,5 mm, co oznacza, że opona 23 jest rozciągnięta do 25 mm, a 25 do 27 mm. Zapewnia to minimalną poprawę oporów toczenia, ale istnieje inny sposób na ich optymalizację: przejście na opony bezdętkowe. Jazda bezdętkowa może już zaoszczędzić około 30 watów na koło przy 3 km/h w porównaniu z oponami składanymi o identycznej konstrukcji. Ponieważ „RoWi” rośnie proporcjonalnie do prędkości, przy wyższych prędkościach są oszczędności, które są całkiem równoważne z tym, co przynoszą felgi aerodynamiczne. Zakładanie słabo toczącej się opony na obręcz zoptymalizowaną pod kątem aerodynamiki jest więc nierozsądne.
W przypadku obręczy, które nie są wyraźnie zaprojektowane do zastosowania bezdętkowego, montaż i uszczelnienie są nieco bardziej skomplikowane, ale zdecydowanie wykonalne. Udało nam się przerobić Haero Carbon Road-Aero 50 z Conti Grad Prix 4000 na Schwalbe Pro One za pomocą mieszanki różnych taśm do obręczy bezdętkowych - tak dobrze, że kilka dni w piwnicy rowerowej spowodowało tylko minimalną utratę powietrza. Oczywiście nie obyłoby się bez uszczelniacza, co ma jeszcze jedną zaletę: opony są tak odporne na przebicie, że czasami można zostawić pompkę i dętkę w domu do ważnych prac.
Jeśli szybko się toczy, trzeba umieć sporo zwolnić, aw tej dyscyplinie karbonowe felgi w połączeniu z dołączonymi szarymi klockami nie wykazywały żadnych słabości - przynajmniej na suchym. Wysoka skuteczność hamowania bez zauważalnego zużycia obręczy lub klocka, a także niski poziom hałasu - nie można prosić o więcej.
I tak Haero Road-Aero 50 robią bardzo dobre wrażenie we wszystkich subdyscyplinach - lub ujmując to inaczej: pod względem ceny, masy, sztywności, aerodynamiki, oporu toczenia i hamowania są trudne do pobicia. Jak mówi przysłowie w Badenii-Wirtembergii: „Możemy wszystko. Z wyjątkiem wysokoniemieckiego”. Przeformułowanie tego zestawu kołowego powinno brzmieć: z wyjątkiem drogiego.
Schreibe einen Kommentar