To znowu ten czas! Moje drugie powitanie w domu z drugiej strony stawu. Naprawdę świetnie się tutaj bawimy, mimo że wszyscy mieliśmy dzisiaj naprawdę ciężki dzień. Jak już ogłoszono w ostatnim blogu, dzisiaj w menu była ciężka przejażdżka ponad 180 km i 2.000 m wysokości. Do opanowania były dwie przełęcze, obie na wysokości ponad 2.000 m - powietrze było odpowiednio rozrzedzone.
Oczywiście i tak wszyscy dobrze się bawiliśmy (a może przez to jedno lub drugie?)! Jak widać na zdjęciach, warunki nadal są absolutnie fantastyczne, a krajobraz za każdym razem zapiera dech w piersiach. Każdy, kto ma taką możliwość, powinien rozejrzeć się po okolicy na rowerze.
Następnym punktem programu jest dzień odpoczynku w Crested Butte. Podczas gdy zimą rozpętuje się tu piekło, fantastycznie położone miejsce oferuje teraz aż nadto okazji do relaksu późnym latem... Ale jeśli masz ochotę na coś więcej, możesz pohuśtać się na rowerze górskim lub popatrzeć na jeziora w obszarze. Myślę, że dam sobie spokój - w końcu przed nami jeszcze jeden lub drugi trudny dzień na rowerze! Na przykład pojutrze „The Cannibal Classic” do Creede, gdzie na bardzo odważnych czeka najbardziej stroma przełęcz Kolorado. Jeśli nie chcesz tego robić sobie, możesz też zająć miejsce w pojeździe eskortującym.
bis łysy,
Twoja Ula
Schreibe einen Kommentar