Pierwszy dzień mojego pobytu w Kolorado dobiegł końca. I to był dobry dzień. My, mój menadżer Ole Ternes i ja, wstaliśmy o 7 rano, a potem zjedliśmy śniadanie w hotelu. Potem wróciliśmy do naszego pokoju i uwolniliśmy rowery z ich skrzynek B&W International.
W stroju zespołu Rapha wyruszyliśmy w kierunku Pomnika Narodowego Kolorado. Aby się tam dostać, musieliśmy zapłacić pięć dolarów na stacji poboru opłat, za które otrzymaliśmy światła LED do naszych rowerów jako dodatek do naszej przepustki.
Nasza wycieczka rozpoczęła się na wysokości 1.400 metrów i rozciągała się na ponad 70 kilometrów i 1.500 metrów wysokości pod kątem 30 stopni przez zapierający dech w piersiach krajobraz. Krem z filtrem był obowiązkowy, zwłaszcza że mięśnie wyglądają lepiej opalone niż czerwone.
Po drodze Ole zrobił na mnie wrażenie. Chociaż po poważnej kontuzji jest w ruchu tylko na półtora nogi, mocno naciska na pedały. Fajnie też, że tutejsi kierowcy stosują się do przepisów i wyprzedzają z pewną odległością.
Nasza podróż trwa jutro.
Do tego czasu
Ulle
Schreibe einen Kommentar