Kolarstwo: Miguel Angel Lopez jest pierwszym noszącym czerwoną koszulkę na Vuelta a Espana 2019. Kolumbijczyk wygrał dzisiejszą drużynową jazdę na czas ze swoją drużyną Astana. Deceuninck – Quick-Step zajął drugie miejsce przed Sunweb.
Jumbo – Visma ulega awarii
Dziś w nadmorskim kurorcie Torrevieja rozpoczęła się 74. edycja Tour of Spain. Podczas gdy liczni turyści wylegują się na plaży przy dobrej pogodzie, profesjonaliści mieli do pokonania wieczorem 13,4-kilometrową drużynową jazdę na czas. Ze względu na płaski przebieg i niewielką liczbę kilometrów, zgodnie z oczekiwaniami, nie powinno być dużych przerw czasowych. Około 20:30 stało się jasne: Kolumbijczyk Miguel Angel Lopez jako pierwszy założy czerwoną koszulkę. Ze swoim zespołem Astana był od niego o dwie sekundy szybszy Deceuninck - Szybki krok. Zespół miał pecha Jumbo-Visma. Ponieważ dwaj faworyci Primoz Roglic i Steven Kruijswijk odpadli, holenderska drużyna straciła aż 40 sekund.
Jutro: za trudne dla sprinterów?
Jutro zawodowcy z Vuelta a Espana mają 199,6 km długi odcinek z Benidormu do Calpe odłożyć. Do pokonania są trzy klasyfikacje górskie, ale są one zbyt niegroźne, by sprowokować walkę między kierowcami klasyfikacyjnymi. Zamiast tego ważne jest, aby sprinterzy nie tracili kontaktu, jeśli to możliwe. Dzięki imponującej formie mistrz Irlandii powinien być faworytem do wygrania dnia Sam bennett (Bora – hansgrohe). Ale mając do pokonania 24,8 km, musi Alto de Puig Llorenca być opanowanym. Przy długości 3,0 km i średnim nachyleniu 9,5% może to być zbyt trudne dla większości szybkich mężczyzn - może nawet dla Sama Bennetta. Następnie powinien nastąpić sprint mocno zdziesiątkowanego pola w miejscu docelowym Calpe. Może staruszek tam bije Alejandro Valverde (Movistar) też.
Schreibe einen Kommentar