Kolarstwo: Stephen Williams wygrał 88. Flèche Wallonne. Brytyjczyk stawił czoła złej pogodzie i zostawił Kevina Vauquelina na Mur de Huy. Już na początku spotkania czołowi faworyci zostali wyrzuceni z głównego boiska.
Stephen Williams wygrywa na Mur de Huy
88. edycja Flèche Wallonne przejdzie do historii. Przy zmiennej pogodzie – słońce, deszcz, grad, śnieg – udało się przejść 198,7 km Stephena Williamsa (Izrael – Premier Tech) zwyciężyły w legendarnym Mur de Huy. Brytyjczyk wygrał z peletonu liczącego zaledwie około 30 zawodników Kevina Vauquelina (Arkéa – B&B Hotels) z Francji i Maxima van Gilsa (Lotto – Dstny) z Belgii. Najpopularniejsze – na przykład Jan Ayuso (ZEA), Thomasa Pidcocka (Grenadierzy Ineos), Dylana Teunsa (Izrael – Premier Tech) i Mattias Skjelmose (Lidl – Trek) – pozostały w tyle na długo przed metą i wcześnie zrezygnowały z wyścigu.
Kwietniowa pogoda przynosi grad do Flèche Wallonne
Flèche Wallonne jest właściwie uważany za łatwy w sterowaniu półklasyczny. W przeszłości prawie cały peleton często wspólnie docierał do Mur de Huy. Dziś jednak wszystko powinno wyglądać inaczej. Kiedy wyścig rozpoczął się w Charleroi, świeciło słońce. Mimo że na zewnątrz było tylko 7 stopni Celsjusza, kierowcy musieli się odpowiednio spakować. Ostatecznie sześcioro kolarzy utworzyło pierwszą grupę uciekinierów. Był tam między innymi Francuz Liliana Calmejane (Intermarché – Wanty). I choć sekstet miał 4 minuty przewagi, nie potrafił utrzymać prowadzenia na długo. Bo wtedy pogoda się zmieniła. Zrobiło się ciemno, zaczął padać deszcz, śnieg, a nawet grad. Grupa uciekająca została schwytana. Kierowcy pierwszej klasy, eh Marca Hirschiego (ZEA), Dawid Gaudi (Groupama – FDJ) i Mattias Skjelmose (Lidl – Trek) wcześnie stracili kontakt.
To prawdziwa niespodzianka, która trafia do serc!
To teraz prawdziwa ulewa dla jeźdźców!#FlecheWallonne pic.twitter.com/OqUpHGO1ay
— La Fleche Wallonne (@flechewallonne) 17 kwietnia 2024 r.
Kragh Andersen próbuje w pojedynkę pokonać 60 kilometrów
Do pokonania jest około 60 kilometrów Soren Kragh Andersen (Alpecin – Deceuninck) odpadł z mocno zdziesiątkowanego peletonu. Jako solista Duńczyk uzyskał przewagę 1:30 minuty. Na głównym boisku, na którym nadal reprezentowanych było około 40–50 zawodników, nie udało się osiągnąć konsensusu. Pomocników już prawie nie było, a sami kapitanowie byli już wyraźnie zmęczeni. Większość faworytów już dawno zsiadła z motocykli i opuściła wyścig na torze w Huy z uczuciem zimna. Na przedostatnim przeprawie przez Mur de Huy utworzyła się pięcioosobowa grupa pościgowa. Stephena Williamsa (Izrael – Premier Tech), Maxima van Gilsa (Lotto – Dstny), Kevina Vauquelina (Arkea – hotele B&B), Santiago Buitrago (Bahrajn – Zwycięski) i Ryszard Carapaz (EF Education – EasyPost) byli z kolei ścigani przez zespół Uno-X Mobility, który teraz ma kontrolę nad swoim kapitanem Tobiasza Johannessena (Mobilność Uno-X).
Uno-X Mobility przywraca uciekinierów
Na 14 km przed metą ucieczka dobiegła końca. Norweska ekipa Uno-X Mobility zebrała zarówno pięcioosobową grupę pościgową, jak i solo Andersena. Kolejny atak Kapitana Tobiasza Johannessena (Uno-X Mobility) jednak nie powiodło się. Zamiast tego peleton, wciąż liczący około 30 osób, po raz ostatni wjechał razem w Mur de Huy. Teraz do zwycięstwa na Flèche Wallonne 1,3 na trasie o długości 9,5 km i stromym podjeździe o średnim nachyleniu 2024 procent to teraz człowiek przeciwko człowiekowi.
Walijski czarodziej – wygrywa Stephen Williams #FlecheWallonne! pic.twitter.com/nLQYB7SBCm
— Eemeli (@LosBrolin) 17 kwietnia 2024 r.
Schreibe einen Kommentar