Test Race Face Indy Glove: Prawie żadna inna marka nie odzwierciedla ducha freeride'u tak jak kanadyjski producent komponentów Race Face. Produkty, które powstały na szlakach Vancouver, powinny umożliwić jeźdźcowi znacznie lepszą jazdę w każdej sytuacji. Oprócz dużej ilości części firma oferuje również szeroki asortyment odzieży i sprzętu ochronnego. W naszym teście przyjrzeliśmy się dokładnie palcom rękawicy Indy Glove MTB.
Struktura, materiały i przetwarzanie
Indy Glove jest dostępny w różnych wzorach w różnych cenach. Model „Sand” w cenie 39,90 euro jest wizualnie dość niepozorny i dlatego nadaje się również dla jeźdźców, którzy preferują bardziej dyskretny wygląd. Jednoczęściowa dłoń Amara jest w pełni perforowana aż do czubków palców. Lekki grzbiet dłoni wykonany z elastycznej siateczkowej tkaniny jest również wykonany z jednego kawałka. Aby zapewnić dodatkową wentylację, rękawiczki z długimi palcami mają siateczkową tkaninę między palcami i w okolicy nasady kciuka. Silikonowy nadruk na palcu wskazującym powinien zapewniać przyczepność na dźwigni hamulca i zmiany biegów. Przewodzące nici na kciuku zapewniają z kolei kompatybilność z ekranem dotykowym.
Rękawice Race Face Indy wystawione na próbę
Uderza bardzo lekka konstrukcja i dobra wentylacja rękawicy. Materiały, zarówno na dłoni, jak i na grzbiecie dłoni, są bardzo miękkie i idealnie dopasowują się do kształtu dłoni. Chwyt jest bardzo dobry dzięki jednoczęściowej konstrukcji i związanemu z tym brakowi szwów. Z drugiej strony stwierdziliśmy, że szwy na opuszkach palców są denerwujące. W szczególności czubek kciuka może nie być zbyt przekonujący. Rękawica musi również znosić krytykę za jakość wykonania. Po prostu nie chcemy widzieć wystających nitek na markowym produkcie. Po kilku użyciach szew również się poluzował, co po prostu nie powinno się zdarzyć. Szkoda, właściwie dobra rękawica pod względem pomysłu i chwytu.