Kolarstwo: Julian Alaphilippe zdobył podwójną bramkę w Tour de France. Francuz wygrał drugi etap i odebrał żółtą koszulkę.
Trentin walczy o zielone i ma pecha
Po jesiennym festiwalu na pierwszym etapie trzech kolarzy nie było w stanie kontynuować dzisiejszego Tour de France. Johna Degenkolba (Lotto – Soudal), Filipa Gilberta (Lotto – Soudal) i Rafaela Vallsa (Bahrajn – McLaren) odpadli. Tak więc tylko 173 kolarzy wystartowało w drugiej części na dystansie 186,0 km ze startem i metą w Nicei. Ośmiu z nich utworzyło ucieczkę dnia - przynajmniej na początku. Następnie Matteo Trentina (CCC) wygrał sprint pośredni Piotr Sagan (Bora – hansgrohe), ale potem musiał spaść z powrotem do peletonu z powodu przebicia opony. Tak więc trzykrotny mistrz świata wciąż był ze swoim austriackim kolegą z drużyny Łukasz Pöstlberger (Bora – hansgrohe), jego rodak Michał Gogl (NTT), Champion Danii Kaspera Asgreena (Deceuninck – Quick-Step), Łotysz Skujins Toma (Trek – Segafredo), a także dwóch Francuzów Benoita Cosnefroya (AG2R La Mondiale) i Antoniego Pereza (Cofidis) razem w grupie ucieczki.
Col de Turini jest zbyt trudny dla Sagana
miał trudny dzień Dawid Gaudi (Groupama – FDJ) przed nim. Szlachetny pomocnik Thibaut Pinot (Groupama – FDJ) zaraz po ostrym starcie cofnął się i został opatrzony przez lekarza wyścigowego. Tymczasem cały zespół ZEA był podekscytowany pojawieniem się liderów Tadej pogacar i liderem w klasyfikacji generalnej Aleksander Kristoff do przodu pola. Utrzymywali wysokie tempo, by nie dawać uciekinierom zbyt dużej przewagi. Czasami zaangażowany był także Jumbo - Visma. Dystans ani razu nie przekroczył granicy 4 minut. Podczas klasyfikacji górskiej na Col de la Colmiane Benoita Cosnefroya wola Antoniego Pereza poszedł, wynik odwrócił się w Col de Turini. Po Piotra Sagana, został zapytany krótko po szczycie, podobnie jak reszta grupy w Col d'Èze, 40,0 km od mety.
Atak Alaphilippe'a, Hirschiego i Yatesa
W Col d'Èze Deceuninck - Quick-Step, potem Jumbo - Visma przejął dowództwo. Ze względu na dyktat prędkości niektórzy kierowcy klasyfikacyjni musieli pogrzebać wszystkie swoje marzenia o dobrym miejscu. Padł między innymi Tiesj Benoot (Słoneczna sieć), Daniel Martin (Israel Start-Up Nation) i Wouta Poelsa (Bahrajn – McLaren) z powrotem. Daniel Martinez (EF) spadł na zejście i Alejandro Valverde (Movistar) miał przebicie. Ale obaj byli w stanie ponownie się połączyć. Na ostatnim podjeździe Quatre Chemins Deceuninck – Quick-Step jako pierwszy osobiście narzucił tempo Boba Jungelsa, później Julian zaatakował Alaphilippe. Początkowo tylko Szwajcarzy mogli podążać za Francuzem Marca Hirschiego (Słoneczna sieć). Niedługo potem Brytyjczyk skoczył Adam Yates (Mitchelton – Scott) również wyprzedza.
Hirschi tylko nieznacznie przegrywa z Alaphilippe
Chociaż różnica wynosiła konsekwentnie tylko około 20 sekund, zdziesiątkowany peleton nie był w stanie przywrócić kontaktu. Trio dobrze ze sobą współpracowało, aż do diabelskiej szmaty, ale potem zaczęło grać w gry taktyczne. Prowadzenie przepadło, ale nie zwycięstwo etapowe. Adam Yates rozpoczął sprint Julian Alaphilippe przeszedł. Marca Hirschiego miał idealne tylne koło, ale Szwajcarowi zabrakło kilku centymetrów na końcu. Julian Alaphilippe wystartuje jutro w żółtej koszulce. Choć 28-latek doświadczył już w swojej karierze tak wiele, emocje na mecie przytłoczyły go. Zalewając się łzami, cieszył się z udanego podwójnego uderzenia.
#TDF2020 🏆 @alafpolak1 🇫🇷 @deceuninck_qst Ha ganado la 2ª etapa de @Pozwól naszym 🇫🇷 To nowy dzień carrery. pic.twitter.com/YdYm9bZmQq
— Pasión Ciclismo 🚴🏻 (@pasiociclismo) 30 sierpnia 2020 r.
Schreibe einen Kommentar