Kolarstwo: Max Kanter również był w świetnej formie na trzecim etapie Czech Tour. W sprincie masowym zajął drugie miejsce tym razem za zwycięzcą Jordim Meeusem.
Sprint pomimo 5 klasyfikacji górskich?
Festiwal Puncheur czy masowy sprint? Możesz zadać sobie to pytanie przed dzisiejszym startem. Bo trzecia część Czeska wycieczka poprowadził kolarzy z Ołomuńca do Frýdka-Místka przez 5 górskich klasyfikacji, ale ponieważ najtrudniejsze odcinki znajdowały się już w połowie etapu, sprinterski finisz nie był wykluczony. lider Łukasza Durbridge'a (Mitchelton – Scott) liczył na kolejny dzień w koszulce lidera, a co za tym idzie na dość umiarkowanie wydłużony 206,1-kilometrowy etap. A 29-letni Australijczyk miał szczęście, ponieważ wszystko wróciło do normy po największych wyzwaniach dnia. Wyścig rozpoczął się od nowa pod koniec etapu na lekko wyboistym torze.
Max Kanter dopiero co zostaje pokonany przez Jordiego Meeusa
Po tym, jak uciekinierzy dnia zostali złapani wcześnie, zespoły sprinterów kontrolowały wyścig. Teraz już nikogo nie puszczano i na finiszu wymuszono masowy sprint. Jak wczoraj okazało się być Jordiego Meeusa (SEG Racing Academy) jako najszybszy człowiek. Tym razem Niemiec był w stanie biec za nim na drugim miejscu Maks Kanter (Sunweb), który wczoraj musiał zadowolić się trzecim miejscem. Martina Laasa (Bora – hansgrohe) był trzeci. Czech Tour zadecyduje jutro. Na trasie do mety w Šternberku do pokonania jest łącznie 9 etapów górskich.
To był bliski finisz!
🥈 dla Maxa Kantera na finiszu sprintu.💪🏻 #Kontynuuj wyzwanie #WeSindTeamSunweb🇩🇪
📸 @cyclingphotoLIV pic.twitter.com/IVfusDKHZF
— Zespół Sunweb (@TeamSunweb) 8 sierpnia 2020 r.
Schreibe einen Kommentar