Kolarstwo: Gregor Mühlberger (Bora – hansgrohe) właśnie przegapił etapowe zwycięstwo w Tour de France. Austriak przegrał w sprincie trzyosobowej grupy z zwycięzcami dnia Simonem Yatesem (Mitchelton - Scott) i Pello Bilbao (Astana).
40 kierowców ucieka
Profesjonaliści Tour de France mieli do pokonania 209,5 km na dzisiejszym dwunastym etapie. Po drodze z Tuluzy do Bagnères-de-Bigorre trzeba było pokonać trzy klasyfikacje górskie. Podczas gdy podjazd na Côte de Montoulieu-Saint-Bernard był stosunkowo łatwy w pierwszej tercji wyścigu, Col de Peyresourde i Hourquette d'Ancizan wymagały od kierowców wiele. W sumie 40 kolarzy chciało zmierzyć się z tymi trudnościami przed peletonem i utworzyło czołową grupę dnia. Między innymi były Peter Sagan, Gregor Mühlberger, Daniel Oss i Maximilian Schachmann od Team Bora – również hansgrohe Michael Matthews, Nikias Arndt, Ces Bol i Nicholas Roche od zespołu Sunweb, Mateusz Franek przez AG2R La Mondiale i Rogera Kluge'a przez Lotto-Soudal.
Dennis, Nizzolo i Philipsen poddają się
Z wyjątkiem trzech drużyn, wszystkie reprezentowane były w czołowej grupie. Brakowało tylko Ineos, Groupama - FDJ i Katusha - Alpecin. Chociaż Deceuninck - uosobieniem Quick-Step Michał Morkow wysłał kogoś na front, niebiesko-biały zespół próbował wykonać dalsze prace. Logicznie rzecz biorąc, ponieważ w końcu naprawdę chciałeś dziś ponownie założyć żółtą koszulkę Julian Alaphilippe bronić. To też się udało, bo dziś wśród faworytów nic nie powinno się wydarzyć. Ale w czołowej grupie wszystko zależało od zwycięstwa dnia. Marzyli też o etapowym zwycięstwie w tegorocznym Tour de France Rohan Dennis (Bahrajn – Merida), Giacomo Nizzolo (Dane wymiarowe) i Jasper Phillipsen (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Ale nie powinni widzieć dzisiejszej mety. Cała trójka wysiadła w trakcie etapu lub nawet przed startem w Tuluzie.
Trio walczy o zwycięstwo dnia
Col de Peyresourde rozpoczął się wkrótce po klasyfikacji sprintu w Bagnères-de-Luchon. Zgodnie z przewidywaniami, czołowa grupa szybko się rozpadła. Najwyższy wynik może być w osobie Tima Wellensa (Lotto – Soudal) obecny użytkownik koszulki górskiej. Najpierw niewygodna Hourquette d'Ancizan Szymon Clarke (EF Education First) jako solista. Australijczyk nie był jednak w stanie utrzymać tempa. Coś podobnego stało się później z mistrzami Europy Matteo Trentina (Mitchelton-Scott). Włoch – właściwie bardziej znany jako sprinter – doskonale przygotował atak dla kolegi z drużyny Szymon Jacht zanim. Brytyjczyk ustawił to na jakieś cztery kilometry przed szczytem i pociągnął tylko Austriaka Gregora Mühlbergera (Bora – hansgrohe) z tobą. Pelo Bilbao (Astana) był w stanie ponownie połączyć się dopiero podczas zejścia. Za nimi utworzyła się grupa, w tym m.in Maksymiliana Schachmanna i Mateusz Franek.
Simon Yates jest po prostu zbyt łagodny
Wiodącej trójki nie dało się już złapać. Jednocześnie żaden z nich nie mógł zdystansować swoich dwóch towarzyszy. Doszło więc do decydującego potrójnego sprintu w Bagnères-de-Bigorre. Okazało się, że był faworyt Szymon Jacht nie tylko jako silniejszy, ale także odważniejszy i może trochę łagodniejszy. Brytyjczyk pozwolił swoim dwóm konkurentom jechać na wietrze i wystartował tuż przed ostatnim lewym zakrętem. Gregora Mühlbergera i Pelo Bilbao nie miał nic przeciwko. Grupa pogoni skończyła 1:28 minut za trio. Widzowie musieli poczekać jeszcze kilka minut na główne losowanie. W klasyfikacji generalnej bez zmian.
Schreibe einen Kommentar