Test: Bulls Sturmvogel Evo Street, który jest wyjątkowo dobrze zmotoryzowany dzięki Brose Drive T, cieszy się swoim nostalgicznym wyglądem, który oczywiście kryje w sobie wiele technologii i dużą część wartości użytkowej.
Rowery miejskie istniały już 100 lat temu. W tamtym czasie miały tak sugestywne nazwy jak „Rixe”, urzekające zamaszystą ramą w kształcie łabędziej szyi i toczone na kremowych okładkach. Nadal są popularne ze względu na swój piękny wygląd i zrelaksowany wygląd, ale niestety w dużej mierze wymarły.
Ale nie musisz być z tego powodu bardzo smutny. Klasyczny wygląd powrócił, ale teraz kryje się za nim poziom techniczny, o którym można było tylko pomarzyć w starych dobrych czasach. W przypadku Sturmvogel Evo Street marki Bulls z Kolonii trzeba bardzo dokładnie się przyjrzeć, aby zobaczyć, co jest na pokładzie. A to całkiem sporo: zacznijmy od mocnego silnika „Brose Drive T”, który jest zintegrowany z ramą, jeśli nie niewidocznie, to przynajmniej bardzo dyskretnie. Jednostka oferuje łącznie 90 Nm momentu obrotowego, z którym Sturmvogel wielokrotnie udowadnia w codziennym ruchu drogowym, że przyjemność z jazdy ma mniej wspólnego z prędkością bezwzględną niż z przyspieszeniem - nawet jeśli tylko od 0 do 25.
Sturmvogel EVO Street: Mocny silnik i duży akumulator
Zamiast dwóch smukłych rur klasycznej ramy Urban, Sturmvogel ma, jak to jest dziś powszechne, pojedynczy, dość przestronny wydrążony korpus - wystarczająco duży, aby pomieścić dość duży akumulator. 650 watogodzin to dużo nawet jak na dzisiejsze standardy, zwłaszcza jeśli można je ukryć w ramce – co, nawiasem mówiąc, nie jest tylko kwestią wyglądu. Jeśli używasz roweru takiego jak Bulls Sturmvogel w życiu codziennym, możesz nawet nie chcieć, aby został on natychmiast rozpoznany jako e-rower, choćby ze względu na ryzyko kradzieży.
Zamiast hamulców i tylnych pedałów nasz nowoczesny rower miejski jest oczywiście wyposażony w mocne hamulce tarczowe; zamiast jednego do trzech biegów, jak to było zwykle w przeszłości, dostępnych jest osiem biegów od sprawdzonego Shimano Alfine. Oba są dobrym wyborem - i tak funkcjonalne, ale także ze względu na wygląd: widelec i tył korzystają z braku nieporęcznych hamulców szczękowych; rower po prostu ładniej wygląda.
Obszerne opony Schwalbe zapewniają komfort jazdy
Oczywiście bardzo przyjemne jest również dopasowanie kolorystyczne siodełka, chwytów i opon. Pierwszy to dość prosty przykład, ale bardzo dobrze leży, a dzięki okładce z imitacji skóry i brakowi ozdobnych szwów ma tę zaletę, że nie wchłania wilgoci podczas deszczu. Opony Schwalbe mają więcej do zaoferowania niż tylko kolor „Coffee”: z jednej strony przyjemnie się toczą, az drugiej strony mają innowacyjny format 26 x 2.35. Co to znaczy? Pomimo obszernych opon 60, które zapewniają wysoki stopień tłumienia drgań, zewnętrzna średnica kół nie jest zbyt duża. To uwzględnia zwrotność, która jest szczególnie ważna w ruchu miejskim; Petrel nie jest stoickim biegaczem po prostej, jak jego przodkowie, ale wręcz przeciwnie, jest przyjemnie zwinny. Nawiasem mówiąc, nawet gdy solidny kosz przed kierownicą jest załadowany. Nie jest przymocowany do widelca, co miałoby negatywny wpływ na sterowanie, ale do główki ramy. Wraz z tylnym bagażnikiem zmienia piękny rower w jucznego muła: jeździec i ładunek razem mogą ważyć dobre 110 kilogramów!
Pozytywną cechą, która łączy Bullsa z klasycznymi rowerami turystycznymi, jest przyjemnie wyprostowana pozycja siedząca. Nie musisz nawet montować wielu podkładek pod mostek - projektanci pomyśleli i dali rowerowi długą główkę ramy. I tak jedno prowadzi do drugiego: mocny napęd, wysokiej jakości wyposażenie, solidna konstrukcja i to wszystko w ramach udanego wyglądu – te czynniki składają się na naprawdę udany zelektryfikowany rower miejski. Który oczywiście ma również mały punkt widokowy: gdyby jasny reflektor LED pod koszem był nadal w klasycznym chromowanym jajku, Sturmvogel Evo Street byłby naprawdę doskonały.
Schreibe einen Kommentar