Kolarstwo: Mikel Landa (Movistar) pokazał swoją siłę na czwartym etapie Tirreno-Adriatico. Na ostatnim podjeździe Hiszpan najpierw pobiegł do przodu, by ostatecznie wygrać sprint i wygrać dzień. Drugi był Rafał Majka (Bora-hansgrohe) przed George'em Bennettem (LottoNL-Jumbo). Geraint Thomas (Sky) miał problemy techniczne i stracił niebieską koszulkę na rzecz Damiano Caruso (BMC).
[wysokość przerwy = „20″]
[wysokość przerwy = „20″]
Nicola Bagioli i Jacopo Mosca niestrudzenie
W przeciwieństwie do Paryż-Nicea we Francji, czwarty etap z Tirreno-Adriatico został ukończony w pełnym słońcu. Przynajmniej częściowo. Kierowcy mieli do pokonania 219 kilometrów z Foligno do Sarnano Sassotetto. Nic dziwnego, że w ucieczce ponownie znaleźli się Nicola Bagioli (Nippo-Vini Fantini-Europa Ovini) i Jacopo Mosca (Wilier Triestina-Selle Italia). Poza drużynową jazdą na czas na początku, jak dotąd dwaj Włosi codziennie biegają. I opłaci się to dla nich obojga, bo podczas gdy Mosca skupia się na klasyfikacji punktowej, Bagioli zawsze wygrywa w klasyfikacji górskiej. Dzisiejszy sekstet uzupełnili Mads Pedersen (Trek-Segafredo), Antoine Duchesne (Groupama-FDJ), Krists Neilands (Israel Cycling Academy) i Aleksandr Vlasov (Gazprom-RusVelo). Niestety Tom Dumoulin (Sunweb) odpadł z wyścigu po 80 kilometrach. Zwycięzca Giro d'Italia poślizgnął się na kawałku asfaltu i doznał kilku otarć.
Mikel Landa po prostu skacze trochę do przodu
Team Sky narzucał tempo w peletonie przez prawie cały etap. Mimo to obrońcom pozwolono się wycofać. Na 20 kilometrów przed metą ich przewaga wciąż wynosiła około 2:40 minut. Ostatecznie zespoły Mitchelton-Scott i Astana weszły do gry i przewaga szybko się zmniejszyła. Vlasov i Neilands byli w stanie przez chwilę wyprzedzić, ale zostali złapani na ostatnim podjeździe. Przy długości 11,8 km i średnim nachyleniu 7,2% był to prawdziwy test wytrzymałości. Pierwszy atak rozpoczął Miguel Angel Lopez (Astana). Za nimi uplasowali się Rafał Majka (Bora-hansgrohe), Fabio Aru (UAE Team Emirates) i Ben Hermans (Israel Cycling Academy). Geraint Thomas pozwolił swoim kolegom z drużyny ruszyć w pościg za kwartetem, ale nie mogli się zbliżyć. Zupełnie inny Mikel Landa (Movistar). Hiszpan skoczył do przodu na 2,5 km przed metą, podczas gdy Miguel Angel Lopez upadł z powodu skurczów.
Geraint Thomas pechowo - Chris Froome jako pomocnik
Chociaż nawet Chris Froome (Sky) nie był już wtedy w stanie nadążyć za grupą swoich kolegów z drużyny, tak naprawdę nie zbliżyli się oni do nowo utworzonego kwartetu. Na 1,2 km przed końcem Romain Bardet (AG2R La Mondiale) rozpoczął atak. W tym samym momencie Geraint Thomas (Sky) zerwał łańcuch. Lidera wspierał wówczas Chris Froome, by nie tracić więcej czasu. Stało się to w krótkim odstępie czasu, ponieważ kolejny mocny wspinacz, George Bennett (LottoNL-Jumbo), zaatakował dopiero na ostatnich 800 metrach. Podobnie jak Mikel Landa, Nowozelandczyk jednym wysiłkiem zmniejszył stratę do czołówki. W sprincie o zwycięstwo dnia był jednak również bezsilny, ponieważ Mikel Landa imponująco wykorzystał swoje siły i ostatecznie wygrał suwerennie. Jednak niebieską koszulkę lidera klasyfikacji generalnej otrzymał zupełnie inny: Damiano Caruso (BMC).
#Ostatni km sceny. @MikelLandaMeana dostaje pierwsze zwycięstwo w noszeniu Zespół @Movistar_Team golf. 14 pro-wygranych dla niego. 1 zwycięstwo w sezonie. pic.twitter.com/t3GwVTE9Q8
— Mózg na kółkach 🚲 (@BrainOnWheels) 10. Marzec 2018
Schreibe einen Kommentar