Kolarstwo: Manuel Fumic zdobył w miniony weekend w Saalhausen swój trzeci tytuł mistrza Niemiec w biegach przełajowych. Helen Grobert zrobiła to samo dla kobiet, spełniając swoją rolę faworytki i zdobywając po raz pierwszy mistrzowską koszulkę.
Był to wieloletni ulubieniec międzynarodowy, Manuel Fumic, który po nieudanym DM 2014 odcisnął swoje piętno na walce o mistrzostwo w Saalhausen. Od samego początku Fumic prowadził w czołowej grupie i odjechał po zaledwie dwóch z siedmiu okrążeń. Jego prześladowcy nie mieli szans.
Markus Schulte-Lünzum, który przez całą wiosnę ani razu nie zbliżył się do swoich możliwości, okazał się najbardziej upartym ścigającym po tym, jak naprawdę znalazł się w wyścigu po dwóch okrążeniach. Schulte-Lünzum zmniejszył o połowę różnicę pod koniec czwartego okrążenia i na następnym kilometrze znalazł się w odległości 15 sekund od Fumica.
„Podzieliłem wyścig i wyciągnąłem coś w środku. Schulle znów był bardzo blisko, więc znów zrobiło się ekscytująco. Udało mi się jednak poprawić na przedostatnim i ostatnim okrążeniu.”, wyjaśnił Manuel Fumic.
Jego prześladowca skorzystał na upadku Moritza Milatza. Na czwartym okrążeniu mieszkaniec Freiburga wypadł z siodła na pięcie. Schulte-Lünzum musiał unieść motocykl nad zawodnikiem, aby kontynuować. Milatz zranił się w łokieć i był potem trochę oszołomiony. To kosztowało go szansę na ponowny atak z przodu.
Schulte-Lünzum został jedynym prześladowcą Fumica. „Widziałem, że jestem coraz bliżej i ponownie zaatakowałem w piątej rundzie. Albo trochę przesadziłem, albo Mani znów przybrał na wadze”., wyjaśnił Schulte-Lünzum. „Ale jestem bardzo, bardzo szczęśliwy, że mogłem zaangażować się z przodu. I to tutaj, w Nadrenii Północnej-Westfalii”.
Manuel Fumic cieszył się jednak, że udało mu się zdobyć tytuł, trzeci po 2008 i 2012 roku, w niesprzyjających mu warunkach. "Cieszę się, że mi się udało. Trudno było prowadzić. Kiedy zaczął padać deszcz, poszczególne przejścia od razu zrobiły się śliskie i kilka razy się poślizgnąłem”., według Fumica.
Moritz Milatz musiał martwić się o swoje trzecie miejsce. Simon Stiebjahn (Team Bulls) znalazł się w odległości 17 sekund od tyłu, ale były mistrz Europy był w stanie utrzymać go na dystans najszybszym ostatnim okrążeniem.
Ale Milatz odmówił. „Tak naprawdę nie walczyłem o medal. Po upadku motywacja zniknęła. Łokieć krwawił, a ja nie wiedziałam, co tam jest. Po prostu jechałem dalej, aby zabrać ze sobą punkty światowego rankingu. Ale już nie miałem na to ochoty”, według Milatza.
Cały tydzień jako student był bardzo ciężki, czuł się zmęczony i dlatego nie mógł wystartować na pierwszym okrążeniu. „Potem znalazłem swój rytm i też było w porządku”, według Milatza. 30 sekund za Fumicem, można by się spodziewać, że go dogoni.
Helen Grobert (Ghost Factory Racing) i Sabine Spitz odjechały razem na pierwszym z sześciu okrążeń. Ale na początku drugiego 4,8-kilometrowego okrążenia Spitz nagle zeskoczyła z roweru i zaczęła pracować nad tylnym kołem.
„Pomyślałem, o nie, to nie może być prawda, skoro Sabine miała wadę. Ale potem skupiłem się na sobie i próbowałem znaleźć swój rytm.”, Grobert wyjaśnił sytuację, która nagle uczyniła ją bezkonkurencyjną.
50-letnia Szpic potrzebowała około 43 sekund na napompowanie opony. Wraz z Adelheidem Morathem z Freiburga ponownie stanęła do wyścigu. Ale powietrze nie wytrzymało. Spitz musiał zatrzymać się w następnej strefie technicznej i zamienić koła. Dogoniła Nadine Rieder (Sonthofen), która do tej pory była na trzecim miejscu, ale zaraz potem miała kolejną wadę.
„Właśnie wtedy musiałem biec do strefy technicznej. Nie pamiętam kiedy miałem dwie takie wady w jednym wyścigu”, wyjaśniła Sabine Spitz. Ukończyła wyścig tylko o punkty światowego rankingu i zajęła piąte miejsce ze stratą 8:21 minut.
Helen Grobert ustanowiła najlepszy czas na każdym okrążeniu i do mety wypracowała 4:42 min. „Jestem bardzo szczęśliwy, także z powodu mojego zespołu. Tak dobrze się razem bawimy”, powiedział 23-latek, który pochodzi z Remetschwiel i mieszka we Freiburgu.
„Na trzecim okrążeniu również nie wjechałem na górę, ale potem znowu miałem płynność. Było dużo zabawy", zdaniem Groberta.
Za nią o pozostałe dwa medale walczyło trzech kolarzy. Nadine Rieder musiała przepuścić Hannę Klein i Adelheid Morath na trzecim okrążeniu.
Broniąca tytułu Morath rozpoczęła wyścig z problemami z biodrem i jak zwykle nie była w stanie stawić czoła koledze z drużyny na górze. Hanna Klein zanotowała swój najlepszy jak dotąd występ w sezonie, a ze srebrem zanotowała również najlepszy wynik w DM w swojej karierze.
Zmierzono 4:42 minuty za Helen Grobert, która obecnie uosabia światową klasę. „Na początku od razu straciłem kontakt, bo nie mogłem wyprzedzić na zjeździe. Kiedy zobaczyłem przed sobą Adelheid, pomyślałem: teraz pełny gaz. Było ciężko, ale bardzo się cieszę ze srebrnego medalu. Moje nogi nie były świetne”, wyjaśniła Hanna Klein (Fryburg).
Adelheid Morath pogratulował Helen Grobert: "Cieszę się z twojego powodu. Helen jeździła na świetnych Pucharach Świata i zasłużyła na tytuł Mistrzyni Niemiec. Już wiedziałem, że nie wróży to dobrze. Gdybym nie był obrońcą tytułu, może w ogóle bym nie startował. Myślę, że zrobiłem wszystko, co w mojej mocy”— powiedział Adelheid Morath.
Nadine Rieder (+6:27) do ostatniego okrążenia utrzymywała się w zasięgu uderzenia medalu, ale ostatecznie Morath (+5:26) był minutę za nią
Schreibe einen Kommentar