Wczoraj był dzień wyścigów w Bawarii, w programie był wiosenny klasyk w Zusmarshausen! 108 km i kilka ładnych metrów przewyższenia w okolicach Augsburga.
Prognozy pogody nie zapowiadały się najlepiej, ale jak wszyscy wiemy, nadzieja umiera ostatnia i zostaliśmy mile zaskoczeni. Deszcz nas nie ominął, ale wiatr wiał nieco mocniej. Kierunek wiatru: z przodu!
Start zaplanowano na 8:30, co wraz z różnicą czasu oznaczało, że trzeba było wstać o 5:30 (dawniej: 4:30). Wbrew oczekiwaniom dotarliśmy na czas i zgodnie z harmonogramem.
Wyścig od początku był szybki i już po pierwszych 27 km udało mi się zdobyć nagrodę za pierwszy przejazd, zanim odbiła się czołowa 9-osobowa grupa. Enrico zapowiedział, że potraktuje wyścig jako trening i będzie się jechał „na luzie”. Pozwoliłem więc, aby wiatr mnie spłoszył i zostałem na polu.
Wiatr wzmagał się, ale wysiłki zespołów nie były na tyle duże, aby ponownie zjednoczyć grupę.
Pozostał mi więc jeszcze ostatni sprint i bardzo się cieszę, że mogłem wziąć udział w tej sesji treningowej.
W sumie uplasował się na 11. miejscu, z czego jestem całkiem zadowolony.
Dopóki.
Twój Fryderyk
Schreibe einen Kommentar