Kolarstwo: Drużyna Izrael – Premier Tech jest przygotowana na przełomowy sezon. Po mieszanych wynikach w najlepszym razie w ciągu ostatnich trzech lat i wynikającym z tego spadku, kierownictwo zespołu powinno zadać sobie pytanie. Transfery nie dają jednak powodów do nadziei.
Izrael – Premier Tech był stary, a nie złoty
Rezultat jest otrzeźwiający. Z 20. miejscem w światowym rankingu UCI – pamiętajcie, na 18 drużyn WorldTour – zespół Israel – Premier Tech został po cichu zdegradowany do drugiej ligi. W przypadku Alpecin - Deceuninck i Arkea - Samsic dwa słabsze zespoły uzyskały nawet lepsze wyniki niż one same.Ogólnie kierownictwo zespołu nie może być zadowolone z tego występu. Zamiast zadawać sobie pytania, menedżer zespołu Sylvan Adams grozi światowemu stowarzyszeniu pozwem. Ale to nic nie da: Izrael – Premier Tech nie będzie już drużyną WorldTour przez następne trzy lata. I poza wynikiem ogólnym udało im się osiągnąć jeden lub dwa dobre wyniki w 2022 roku. W Tour de France wygrano dwa etapy. Szymon Clarke kibicowaliśmy na 5. etapie, brukowanym odcinku do lasu Arenberg. I Hugo Houle’a wywołał bardzo emocjonujący moment zwycięstwem na 16. etapie. Oprócz codziennych wygranych Daryla Impeya i Patricka Bevina na Tour de Suisse i Tour de Romandie były to jednak jedyne dwa sukcesy na poziomie WorldTour.
Czy zespół może ponownie skręcić za róg?
Od lat było jasne: Zespół Izrael – Premier Tech jest za stary. W większości kierowcy nie stają się już szybsi, ale raczej wolniejsi. Odnowa tej struktury zajmuje kilka lat. Bycie drugą klasą też może być szansą, o ile sponsorzy pozostaną lojalni wobec drużyny, a może nawet uda się pozyskać nowych. Z Alessandro De Marchi, Matthias Brändle, Patrick Bevin, Fredrik Hagen i Alex Dowsett i innych kierowców, wielu ponad 30-latków opuszcza tonący statek. Zespół zgłosił łącznie dziesięć odejść i tylko pięć uzupełnień. Samo w sobie dobre rozwinięcie, bo w drugiej lidze Izrael – Premier Tech z pewnością nie potrzebuje już tak dużego składu. Jens Reynders, Marco Frigo, Derek Gee, Mason Hollyman i Mateusz Ricciello wszyscy mają mniej niż 26 lat. Wątpliwe jest jednak, czy mają to, czego potrzeba, aby poprowadzić drużynę z powrotem do pierwszej ligi, czy też pierwszy rok po spadku będzie rokiem nieudanym.
Schreibe einen Kommentar