Jazda na rowerze: Jest połowa marca - a rowery stoją w miejscu. Koronawirus dotyka obecnie całe nasze społeczeństwo. Ale nawet jeśli obecnie nie odbywają się żadne wyścigi rowerowe, zawodowcy utrzymują formę.
Drużyny nadal trenują - w razie potrzeby także u siebie
Prawdopodobnie żadna grupa zawodowa nie jest obecnie pod wrażeniem skutków koronawirusa. Kanclerz Angela Merkel mówiła o największym wyzwaniu od czasów drugiej wojny światowej io ograniczeniach, jakich nigdy nie było w Republice Federalnej. Oczywiście dotyczy to również zawodowych kolarzy. Nie ogranicza się to tylko do faktu, że obecnie nie ma wyścigów. Ponieważ w obecnej sytuacji szkolenie jest również utrudnione. W różnych krajach obowiązują różne prawa. W niektórych miejscach profesjonalistom nie wolno opuszczać domów. Jesteś uzależniony od treningu we własnych czterech ścianach. Dan Lorang, główny trener Bora - hansgrohe, mówił o tym w wywiadzie na stronie internetowej zespołu.
Dan Loran:
„Trening jest obecnie podobny do treningu zimowego. Mamy na przykład bardzo dobre doświadczenia z tak zwanym treningiem spolaryzowanym, który jest połączeniem jednostek o niskiej intensywności i dużej wytrzymałości oraz intensywnych, krótkich interwałów treningowych. Oczywiście dotyczy to tylko tak długo, jak długo można jeździć na zewnątrz”.
Sport schodzi na drugi plan
Choć wielu zawodowców żyje z kolarstwa i w trakcie swojej kariery musi mu wszystko podporządkować, w tej chwili dotyczy ich to samo: w życiu są ważniejsze rzeczy! Na przykład Paul Martens (Jumbo – Visma) pojechał swój ostatni wyścig pod koniec lutego. Zamiast walczyć o dobre wyniki na ulicach w środku sezonu, ojciec dwójki dzieci opiekuje się swoimi pociechami jako nauczyciel i animator. Max Walscheid (NTT) obecnie dochodzi do siebie po złamanej ręce i tak czy inaczej nie byłby w stanie wystartować w żadnym wyścigu. Niemniej jednak koronawirus zmienia również jego codzienne życie. Dwaj niemieccy profesjonaliści dali radsport-news.com wgląd w swoje wypowiedzi.
Paweł Martens:
„Sport jest obecnie w tle, musimy trzymać się zasad. W tej chwili wciąż jeżdżę na rowerze regularnie, ale nie tak naprawdę według schematu treningowego. Wszelkie cele zostały na razie wstrzymane”.
Maks Walscheid:
„Traktuję tę sprawę bardzo poważnie. Uważam, że każdy z nas ma obowiązek chronić nasze środowisko. Staram się jak najlepiej realizować oficjalne wytyczne: zostań w domu, chroń grupy ryzyka”.
Nawet UCI nie wie, jak postępować
Podczas gdy zawodowcy nadal trenują na opustoszałych drogach lub swoich kołach, nawet światowy związek kolarski nie wie, kiedy odbędą się kolejne wyścigi. Szef UCI David Lappartient zapowiedział, że sezon kolarstwa szosowego może zostać przedłużony o dwa tygodnie. Ponadto istnieje taka możliwość Wycieczka z Włoch i oddanie pomników jesienią. Wszystkie wyścigi, które są obecnie przekładane, z trudem znajdą miejsce w nowo zaprojektowanym kalendarzu UCI. W końcu terminarz na koniec sezonu jest dość napięty.
David Lappartient:
„W najbliższych dniach i tygodniach będziemy pracować nad przeprojektowaniem kalendarza. Ale to oczywiście zależy od rozwoju epidemii”.
📝 WYWIAD Z TRENEREM DANEM LORANGEM
„To nie zależy tylko od treningu. Chodzi także o siłę psychiczną”.
Koronawirus ma świat w swoim uścisku. Rozmawialiśmy z naukowcem sportowym Danem Lorangiem o tym, jak jeźdźcy trenują bez konkretnych celów 👉🏼 https://t.co/XE73xi5c4e pic.twitter.com/wCn4KpPUoV
— BORA – hansgrohe (@BORAhansgrohe) 19 marca 2020 r.
Schreibe einen Kommentar