Kolarstwo: Arnaud Démare (Groupama – FDJ) w końcu wygrał kolejny wyścig. Francuz, który nie wygrał od sierpnia 2018 roku, zostawił konkurencję w tyle w sprincie na dziesiątym etapie Giro d'Italia. Pascal Ackermann (Bora – hansgrohe) nie był w stanie interweniować. Mistrz Niemiec padł bezpośrednio pod płomieniem Rouge i doznał kilku otarć. Kierowca Rüdiger Selig (Bora – hansgrohe) pobiegł zamiast tego na trzecie miejsce.
Ackermann rozbija się, Démare w końcu wygrywa
Płaski jak talerz i długi na zaledwie 145,0 km był dzisiejszy etap Giro z Rawenny do Modeny. Nic dziwnego, że mało kto myślał, że mają dziś szansę jako ucieczka. Mimo to dołączył zaraz po starcie Luca Covili (Bardiani – CSF) i Shō Hatsuyama (Nippo – Vini Fantini – Faizanè) włosko-japoński duet. Jednak dzięki zespołom sprinterskim obaj zostali ponownie złapani na długo przed metą. Bezpośrednio pod diabelską szmatą upadek nastąpił stosunkowo daleko przed peletonem. Między innymi załapał Pascala Ackermanna (Bora – hansgrohe). W kilku miejscach rozerwał jego koszulkę punktową, powodując otarcia skóry. Do sprintu – w końcu Arnaud Demare (Groupama - FDJ) wygrał - mistrzowie Niemiec nie mogli interweniować. Bezpośrednio po etapie nie było jasne, jak bardzo uderzyło to w niego i kilku innych kolegów.
🇮🇹 #Giro #Giro102 E10 🏁| Victoria de etapa apara Arnaud Demare @ArnaudDemare @GroupamaFDJ | #Giro2019 #ElPortalDelCiclismo #VamosEscarabajos pic.twitter.com/xyNTbcRsJI
— Mundo Ciclístico (@mundociclistico) 21. może 2019
Schreibe einen Kommentar