Jazda na rowerze: Odżywianie jest ważne – szczególnie w kolarstwie. Jeśli zawodowcy siedzą w siodle przez kilka godzin, jeden lub drugi napój i jedzenie jest obowiązkowe. Abyśmy mogli docenić pracę odpowiednich pracowników, pozwolono nam rozejrzeć się po ekipie Lotto-Kern Haus na marginesie Deutschland Tour. Tam również fizjoterapeutka Lena podejmuje się zadania cateringu.
Torba na lunch w podróży
W kolarstwie zespół składa się z więcej niż sześciu, siedmiu lub ośmiu zawodowców – znacznie więcej. Nawet jeśli kibicujemy tylko dobrze znanym kierowcom, w tle działają liczne siły, które przede wszystkim umożliwiają wyścig. Obok mechanika i drabinki sportowe są głównie fizjoterapeuci wspomnieć. W niemieckim zespole Lotto-Kern Haus Lena podejmuje się jednak nie tylko tego zadania. Jednocześnie jest dla żywność odpowiedzialny. Rano przed wyścigiem pakuje torby z jedzeniem - i faktycznie jest w nich kilka smakołyków. Lena: „Każdy kierowca dostaje dwa batony, dwa żele, cukierka i colę. Jest też butelka wody i butelka napoju izotonicznego. Czasem też wafle ryżowe, ale kierowcy sami je przywożą.”
Do strefy pomocy
W Pit lane kolarstwa samochody i autobusy zespołów są zaparkowane przed rozpoczęciem wyścigu. W sumie karawana może rozciągać się na długości ponad jednego kilometra. Wtedy dotarcie z jednego miejsca do drugiego zajmuje sporo czasu, a czas jest cennym towarem w kolarstwie. W związku z tym, jak zdradza Lena, ekipa Lotto-Kern Haus wyposażyła się w kilka miejskich hulajnóg: „Jeźdźcy zawsze są o wiele szybsi na swoich motocyklach, a poza tym nie możemy nadążyć”. Jeszcze przed peletonem pracowników z torbami na żywność dotrzeć do odpowiedniej strefy. Tu też często nie ma zbyt wiele czasu i Lena musi wyjść przed startem. Tam zaczyna się czekanie na zawodowców - i wtedy nie można popełnić błędu przy przekazywaniu toreb, w przeciwnym razie kierowca musi jechać bez posiłku.
„Do tej pory nie było żadnych melodii i gracji - jeszcze nie!”
Każdy, kto choć raz przejechał na rowerze ponad 200 kilometrów, z łatwością wczu się w tęsknotę zawodowców. A orzeźwiający napój lub pyszna przekąska może zauważalnie podnieść morale. Specjalne życzenia nie są zatem obce cyrkowi kolarskiemu. Jednak w przypadku Team Lotto-Kern Haus były one jak dotąd ograniczone. „Do tej pory nie mieliśmy żadnych arie i gracji - jeszcze nie! Ale każdy jest zawsze zadowolony z czegoś słodkiego”, Lena pozwala nam zajrzeć za kulisy. Ona sama jest tam dopiero od marca tego roku, ale chciałaby przejąć na stałe miks cateringu i fizjoterapii w zespole. Nic dziwnego, bo do tej pory prawie nie przeżyła żadnych negatywnych chwil – poza jednym przypadkiem: „Od tego czasu nic mi się nie stało z kierowcami ani z torbami, ale już zostałem potrącony przez pojazd eskortujący. Dopadło mnie lusterko boczne”.
„Wczoraj zostałem postrzelony bełtem”.
Raczej zabawna historia na ten temat poznała nas kierowców Tobiasz Knaup powiedzieć: „Wczoraj zostałem postrzelony bełtem. Bradley Huff z Rally Cycling właśnie wyrzucił ze swojej torby rzeczy, których nie chciał. Poszedłem dokładnie w kierunku, w którym rzucał, i zostałem trafiony. Ale jest też pomoc wśród konkurentów: „Czasami handluje się z kierowcami, którzy mają innego dostawcę wyposażenia. Wtedy mówią: Nigdy nie dostaniemy twoich batonów. A potem oni mogą mieć nasze, a my dostaniemy ich batoniki. Floriana Nowaka jest bardzo zadowolony z batonów własnych zespołu: „Ważne jest, abyś miał trochę różnorodności. Na szczęście mamy odpowiedniego sponsora, więc dostajemy wiele różnych rzeczy. Ale wszyscy profesjonaliści zgadzają się co do jednego: „Zawsze cieszymy się z coli i czegoś słodkiego”. No więc, posiłek!
Dziś Tobias Knaup ponownie opowiada nam w swoim dzienniku o swoich wrażeniach z 2. etapu Deutschland Tour.https://t.co/J1TvSi551G https://t.co/J1TvSi551G
— Zespół Lotto Kern-Haus (@lottokernhaus) 24. Sierpnia 2018
Zdjęcie na okładce autorstwa Marcela Hilgera.
Oto bezpośredni link do jego strony domowej: www.marcelhilger.de
Schreibe einen Kommentar