Opony, przekładnie, oświetlenie - 25-letni materiał nie dorównuje dzisiejszym standardom. Każdy, kto szuka wyjątku, znajdzie to, czego szuka w Rennkompressor firmy SKS.
Sezon szosowy rozpocznie się za kilka tygodni, a na lato ogłoszono Tour de France w Nadrenii – wystarczający powód, aby zainwestować trochę w materiał z czystej niecierpliwości. Wybór pada na solidną pompkę podłogową; W końcu pompka long frame jest mało wygodna i rzadko nosi się ją ze sobą podczas treningu, tym bardziej, że ostatnio pojawiają się całkiem dobrze funkcjonujące mini pompki. A już wkrótce w piwnicy pojawi się SKS Rennkompressor - z odlewaną podstawą, metalowym cylindrem i drewnianą rączką, urządzenie, które obiecuje długą żywotność.
25 lat później trasa znów się zbliża, a kompresor wyścigowy, kupiony w 1992 roku za około 80 marek, nadal spełnia swoje zadanie. Zastąpienie go nie jest konieczne; Chociaż farba trochę się łuszczy tu i tam, nadal działa idealnie. Na tyle dobrze, że jakiś czas temu firma SKS ponownie włączyła do swojej oferty tego przodka wszystkich pompek podłogowych – z jednej strony w jubileuszowej edycji, która naprawdę w każdym szczególe przypomina pierwszy model z 1966 roku, a z drugiej w wersji standardowej, co jest oczywiście bardzo zbliżone do poprzednika z lat 90.
Zaczyna się od ceny, która obecnie wynosi 64,99 euro – biorąc pod uwagę inflację i ogólne wzrosty cen, nie jest to duży skok od ćwierć wieku. W dotyku prawie się nie zmieniło, tylko że drewniana rękojeść była wtedy nieco cieńsza. Położenie i rozmiar manometru również pozostały niezmienione; czytelniejsze są aktualne pompki SKS, jak topowy model Airmenius (poniżej, ale dużo większy) czy Airworx Plus 10.0 (powyżej, też całkiem spory). Głowica zaciskowa „Multi Valve”, która obsługuje wszystkie trzy typy zaworów, teraz standardowo zwisa z węża pompy; „mosiężna złączka” do mocowania na francuskim zaworze jest nadal dostępna. Wciska się to błyskawicznie, ale regularnie wymaga nowej gumowej uszczelki - i jest to oczywiście dostępne w prawie każdym sklepie rowerowym. Ważący 2,25 kilograma SKS Rennkompressor waży tyle samo na gram, co jego przodek; odziedziczył również tendencję do przewracania się na nierównych podłogach dzięki wąskim, składanym stopom. Metalowa osłona na górze rurki pompy jest dostępna tylko w kompresorze jubileuszowym – może to dobrze, bo nowa plastikowa osłona z mniej drobnym gwintem jest łatwiejsza do przykręcenia. Nawiasem mówiąc, obie sprężarki wykonują świetną robotę. Po około 40 uderzeniach w oponie wyścigowej 8 jest 25 barów bez żadnego szczególnego wysiłku.
Jazda na sprzęcie sprzed 25 lat spodoba się dzisiaj tylko fanatykom retro. Jeśli chodzi o pompowanie to z kolei czas stanął w miejscu - jakoś fajna myśl...
Schreibe einen Kommentar