Chociaż na naszych szerokościach geograficznych jest zimno i mokro, już teraz żałujemy, że nie wróciliśmy na zgrupowanie w Chorwacji. Trening zimowy jest do tego dobrym przygotowaniem. Przejście do kolejnej grupy wiekowej niesie ze sobą wiele nowych wyzwań, wymagające sesje treningowe oraz liczne wyścigi rowerowe z nowym trenerem Panem Mortagiem.
Kiedy przybyłem do U17, zauważyłem różnicę w stosunku do U15 już od pierwszej sesji treningowej na rowerze, ponieważ moje średnie tętno było o około 10 uderzeń wyższe niż zwykle. Stosunkowo szybko zmieniało się również obciążenie treningowe z 3-4 razy w tygodniu do 4-5 razy w tygodniu, a liczba przejechanych kilometrów wyraźnie wzrosła. Odtąd ważną rolę odgrywał również trening siłowy z hantlami itp. Jak mówi przysłowie: „Rowerzysta robi się przez zimę”. Tak więc w kolejnych tygodniach słychać było stukanie sztangi i pogoń sportowców z siłowni. Ale pomiędzy tymi wyczerpującymi jednostkami treningowymi jest oczywiście jeszcze trochę czasu na zabawny trening w pomieszczeniu z, jakże inaczej, kultywowanym rozciąganiem. Ale poza utrzymaniem sprawności sportowej, trening rowerowy to nie tylko dodatek dekoracyjny.
Dzięki temu dobremu przygotowaniu prawie wszyscy nadawaliśmy się do udziału w KLD. Na podstawie tego testu krokowego dla każdego sportowca definiowane są indywidualne zakresy tętna. Te strefy tętna to podstawa efektywnego i odpowiedniego treningu dla każdego z nas. Szczególnie ważną rolę odegrają później w nowym zgrupowaniu 2017. Rowerzyści odnoszący sukcesy nie spadają tak po prostu z nieba. Najwyższe wyniki można osiągnąć tylko poprzez indywidualny proces treningowy i ukierunkowane przygotowanie do nadchodzącego sezonu. Dlatego KLD jest bardzo ważny dla każdej osoby.
Pod koniec roku kolejka zimowa we Frankfurcie nad Odrą to wciąż ostatnia atrakcja. W piątek po szkole wszyscy spakowali się i po 3 godzinach jazdy dotarliśmy na welodrom w ciemnościach i niskich temperaturach. Było trochę późno i myślałem, że zawodnicy z innych klubów są już w swoich hotelach i teraz będziemy musieli trenować sami na torze. Ale wbrew moim oczekiwaniom w pociągu było zaskakująco dużo znajomych twarzy. Po powtórzeniu wszystkich podstawowych technik i udzieleniu przez naszego trenera p. Mortag kilku dodatkowych wskazówek, nasze nocne szkolenie było już zakończone i pojechaliśmy do naszego hotelu w Polsce. Po długim dniu w szkole, podróży autokarem i treningami wszyscy zmęczeni po dużej porcji makaronu położyli się do łóżek.
Po pierwszej nocy dziewczyny musiały wstać wcześnie, a chłopcy mogli spać, bo nasza kolej była dopiero po południu. Po wejściu na tor rozgrzaliśmy się na rolkach. W tym momencie dziewczęta zakończyły swoje zawody. Później, gdy już zaliczyliśmy wszystkie biegi, mogliśmy się cieszyć kilkoma dobrymi i bardzo dobrymi wynikami naszych dziewcząt i chłopców. Rowery torowe zostały na torze przez noc i tym razem wszyscy położyliśmy się do łóżek wyczerpani. Później słychać było już tylko śmiech kilku starszych gości hotelowych z dyskoteki emerytów.
Trzeciego dnia budzik zadzwonił wcześnie, bo dzisiaj jako pierwsi naprawdę pozwolono nam pedałować. Po obfitym śniadaniu torby zostały zebrane i załadowane do autobusu. Ekscytujące wyścigi, takie jak 20 szybkich okrążeń, 20 okrążeń w trybie scratch, 50 okrążeń w punktowanej jeździe i, dla jednego lub drugiego, Madison, były dziś na porządku dziennym. Około południa skończyliśmy, a dziewczyny musiały jeszcze rywalizować. Wielu sportowców po wyścigach szło do pobliskiej pizzerii. Ten dzień też szybko zleciał, więc wieczorem trzeba było zapakować rowery do autobusu i pojechać do domu.
Po tych formacyjnych dniach we Frankfurcie nad Odrą do Bożego Narodzenia zostało niewiele czasu. W okresie świąteczno-noworocznym sklepy zapełniły się dużą ilością dobrego jedzenia, oczywiście zawsze na bazie zielonej. Ostatecznie ja z młodszej klasy U17 przejechałem w grudniu ok. 800 kilometrów po szosie. Trenowaliśmy do ostatniego dnia roku i wszyscy mieli dobry początek 2017 roku.
Lennerta Lifki
Schreibe einen Kommentar