Bahn News: Sport czy show? A może oba jednocześnie? Sześciodniowe wyścigi istnieją w dziwnym polu napięć między sportem zawodowym a rozrywką. Od swojego rozkwitu w latach 105. i XNUMX. liczba sześciodniowych wyścigów stale spada – ale ta mieszanka sportu i rozrywki może odrodzić się. Oto nasze wrażenia z XNUMX. sześciodniowego wyścigu w Berlinie na torze Velodrom.
Sam welodrom robi wrażenie: okrągły budynek, w większości zagłębiony w ziemi, z dwoma otaczającymi go poziomami dla widzów i wspornikowym stalowym dachem. Alejki prowadzące do miejsc siedzących i wewnątrz welodromu były zastawione straganami z jedzeniem i napojami. Nie zabrakło również wystawców rowerów – zarówno szosowych, górskich, jak i zwykłych szosowych – odzieży rowerowej i innych akcesoriów. Wzrok przyciągały 100-letnie tandemy Varradalti Gerd.
Ale najlepsze miejsce jest niczym bez publiczności. Berlińscy widzowie są na ogół dość kompetentni. W miejscu welodromu znajdowała się Werner-Seelenbinder-Halle z zimowym torem w czasach NRD, gdzie regularnie odbywały się zawody w kolarstwie torowym. Te przyciągnęły liczną publiczność, która została z sześciodniowym wyścigiem po zjednoczeniu i budowie welodromu.
Poza tym jest na pewno jedna czy dwie osoby, które mniej odwiedzają Velodrom z powodu imprezy sportowej, a więcej z powodu serwowanych drinków. Ale tacy widzowie też są częścią sześciodniowego wyścigu i swoimi luźnymi portfelami przyczyniają się do tego, że impreza się opłaca organizatorom. Oprócz tego w niedzielę „Dzień Rodziny”, rodziny z dziećmi, a także liczne kluby kolarskie z Berlina i bliższej lub dalszej okolicy ze swoimi działami młodzieżowymi.
Publiczność w Berlinie jest entuzjastyczna i głośna, zwłaszcza gdy berlińczyk decyduje o tym, co dzieje się na „tablicach, które znaczą świat”: kiedy Robert Förstemann próbuje pobić rekord okrążenia lub atakuje Marcel Bartsch w wyścigu na stojąco, były oklaski, krzyki i gwizdy jak szalony .
Kiedy Roger Kluge z Berlina zaatakował w pogoni za finałem, aby nadrobić stratę okrążenia do Kenny'ego de Ketele i Moreno de Pauw ze swoim partnerem Marcelem Kalzem, betonowe stopnie welodromu nie tylko dosłownie zadrżały od wiwatów około 8000 XNUMX widzów.
Jednak osoby spoza Berlina są również wspierane, a osiągnięcia sportowe każdego kierowcy są honorowane. Szczególnie popularni wśród berlińczyków są dwaj Amerykanie: były Zachary „Zak” Kovalcik i sprinter Nathan „Nate” Koch. Koch został pozyskany w zeszłym roku jako krótkoterminowe zastępstwo kontuzjowanego Roberta Förstemanna i od razu podbił serca widzów – nie tyle dzięki swoim wynikom, ile brodatemu wyglądowi i niezachwianemu dobremu samopoczuciu. Ponadto Koch wie, jak zrobić show i jest oczywiście szczęśliwy, że może być częścią tego wydarzenia: kocha Berlin, a Berlin kocha jego.
Zak Kovalcik to dobry „normalny” kierowca torowy i był między innymi mistrzem Ameryki w Omnium. Od 2013 roku bierze udział w zawodach World Stayer Cup – ale najpierw musiał nauczyć się jeździć w wyścigach stayer i obsługiwać specjalny motocykl stayer. Zawsze wesoły wegetarianin Kovalcik w koszulce Stars and Stripes, z trzepoczącymi włosami, również cieszy publiczność, a po raz czwarty w tym roku ogłoszono „Żak wrócił!”, ku uciesze widzów. lat głównie przez dzikie, ale ostatecznie nieudane ataki zostały zauważone, Kovalcik nauczył się od tego czasu czegoś nowego i był absolutnie konkurencyjny w 2016 roku. W niedzielę odniósł zwycięstwo w wyścigu Stayer, a we wtorek Kovalcik był trzeci na ostatnim podium Pucharu Świata.
Nate Koch i pięciu innych sprinterów rywalizowało w jeździe po rekord okrążenia, Keirin oraz w bezpośrednich pojedynkach sprinterskich, te ostatnie często urozmaicane próbami na stojąco. Lokalny bohater Robert Förstemann ścigał swój własny dwuletni rekord toru wynoszący 12,441 sekundy na 250 metrów iz każdym dniem stawał się coraz szybszy. Ostatniego dnia zabrakło mu jednak do rekordu zaledwie 0,08 sekundy – rekord toru z 2014 roku stoi.
Przez pierwsze cztery dni w ramach programu głównego odbyły się zawody kobiet; Łącznie 18 zawodniczek z całej Europy rywalizowało w różnych dyscyplinach, z których następnie stworzono klasyfikację ogólną zgodnie z zasadą omnium. Podobnie jak w roku poprzednim, w 2016 zwyciężyła Małgorzata Wojtyra z Polski.
Na każdy dzień poprzedzający rozpoczęcie właściwego programu głównego zaplanowano również wyścigi juniorów. Najważniejszym z nich był Jahn Talents Cup dla kierowców U23, w którym Manuel Porzner i Arne Egner zapewnili sobie zwycięstwo, wygrywając rundę w ostatnim niedzielnym polowaniu. Marcel Franz i Elias Helleskov Busk, którzy prowadzili do samego końca, odjechali z pustymi rękami. Odbyły się również zawody w kategoriach wiekowych U19, U17 i U15, przy czym w tej ostatniej grupie wiekowej chłopcy i dziewczęta byli mieszani.
Głównym wydarzeniem był jednak wyraźnie sześciodniowy wyścig pro z 16 zespołami złożonymi z dwóch kierowców. Oprócz pościgów, które są uosobieniem sześciodniowego wyścigu ze zwycięstwami okrążeń i zmianami „aktywnych” kierowców, odbyły się również wyścigi eliminacyjne drużyn, w których co dwa okrążenia eliminowana jest drużyna zajmująca ostatnie miejsce. Nie jest to więc wyścig o zwycięstwo, że tak powiem, ale o porażkę. Punkty (aw rzadkich przypadkach także zwycięstwa okrążeń) można było również zdobyć w poszczególnych konkursach tylko dla jednego kierowcy z każdego zespołu: w wyścigu punktowym i sprintach klasyfikacyjnych liczy się liczba punktów, które kierowca był w stanie zebrać; w wyścigach scratch i derny race - tutaj każdy zawodnik jedzie za dwusuwowym motocyklem, derny, jako rozrusznik - pierwsze pięć miejsc otrzymuje ustaloną liczbę punktów.
Jednak jak zwykle decydujące były polowania trwające ponad 30 i 45 minut; ostatnie polowanie na koniec trwało nawet ponad 60 minut. W tych dłuższych pojedynkach faworyzowane pary mogły wygrywać okrążenia – czasem kilka na pościg – na pozostałej części stawki, prześladując się nawzajem i odbijając lub kontrując ataki, podczas gdy inni kierowcy starali się nadążyć.
W tym roku, po emocjonującej batalii, decyzja została podjęta dopiero ostatniego dnia. Z belgijskim duetem de Ketele/de Pauw i lokalnymi bohaterami Kluge/Kalz kandydaci do zwycięstwa pojawili się już wcześnie. Po kilku zmianach na prowadzeniu Belgowie obrali kurs na zwycięstwo w poniedziałek, przedostatni dzień: Najpierw zdobyli ważne punkty, wygrywając Puchar Europy Derny, a następnie byli w stanie zdobyć rzadki dublet (zwycięstwo w podwójnej rundzie) w polowaniu w ciągu 45 minut i tym samym odjechać od Kluge/Kalz. Chociaż dwaj Niemcy spróbowali wszystkiego jeszcze raz ostatniego dnia i przy dopingu 11.000 XNUMX widzów udało im się wygrać pojedynek o finał, to ostatecznie nie wystarczyło i de Ketele/de Pauw obronili prowadzenie.
105. Berlin Six Days jako pierwszy odbył się pod patronatem nowego brytyjskiego właściciela, Madison Sports Group, który przejął imprezę latem 2015 roku. Po obejrzeniu tegorocznego wydarzenia w Berlinie, spodziewaj się, że MSG wprowadzi pewne zmiany w przyszłym roku.
Przedsmak można było już zobaczyć: południowoafrykańska grupa technologiczna Dimension Data (od tego roku także sponsor zespołu WorldTour i wieloletni partner Tour de France) dostarczyła takie wartości jak prędkość, kadencja czy tętno wybranych kierowców w czasie rzeczywistym na dużym ekranie w Velodromie. To, co w tym roku wydawało się bardziej miłym chwytem, w przyszłości powinno zostać udoskonalone i stać się integralną częścią sześciodniowego wyścigu. Kamery GoPro, które mogłyby rejestrować i pokazywać obraz na żywo z perspektywy jeźdźców, byłyby również sposobem na to, aby to, co dzieje się na welodromie, stało się wszechogarniającym spektaklem.
Ponadto Brytyjczycy polegają na kilku lokalizacjach: w październiku zorganizowali sześciodniowy wyścig na londyńskim welodromie, który został zbudowany na Igrzyska Olimpijskie w 2012 roku. London Sixdays były pierwszym sześciodniowym wyścigiem w Londynie od 35 lat. W dłuższej perspektywie wydaje się, że Madison Sports Group dąży do stworzenia własnej mini-serii sześciodniowych wyścigów: podczas wyścigu w Berlinie ogłosiła plan zorganizowania sześciodniowego wyścigu w Nowym Jorku następnej zimy – po 55 lat przerwy!
Taka seria wyścigowa mogłaby zainteresować również kierowców innych niż specjaliści od torów; Dyrektor generalny Mark Darbon powiedział, że chciałby podpisać kontrakt ze zwycięzcami Tour, mistrzami olimpijskimi i innymi gwiazdami kolarstwa szosowego na swoje wyścigi. A z takimi najwyższej klasy artystami możliwa byłaby też transmisja telewizyjna. Ta wizja jest zdecydowanie interesująca, teraz okaże się, czy uda się ją również zrealizować zgodnie z planem.
W przyszłym roku 106. Berlin Six-Day Race odbędzie się w dniach 19-24 stycznia 2017 r. Ciekawe będzie, jak rozwinie się ta tradycyjna impreza i czy da się ją napełnić nowym życiem, nie zaniedbując przy tym swoich berlińskich korzeni.
Schreibe einen Kommentar