Triathlon: Jak to się zawsze nazywa? Obrona tytułu jest o wiele trudniejsza niż zdobycie go po raz pierwszy. W tym sensie wykonanie Bloger Velomotion Diana Riesler nie może być wystarczająco wysoko oceniona na tegorocznym Ironman Malaysia: 31-latka obroniła tam wczoraj swój tytuł.
Po dziewięciu godzinach i 37 minutach Diana w końcu przekroczyła linię mety i podniosła ręce do góry – udało się, właściwie obroniła tytuł. W kolejnych trudnych warunkach i nieustannym upale wyszła z wody na dziewiątej pozycji, nieco ponad cztery minuty za prowadzącą Lucie Reed. Ale dyscyplina paradna Diany wciąż miała nadejść - więc zdjęto z niej Fuji i polowanie na szczyt trwało.
Po 35km w siodle zdążyła już dogonić czołówkę i pod nieustannym naciskiem Diany czołowa grupa ostatecznie się rozpadła. Sarah Crowley była jedyną, która utrzymywała swoje tempo na długich odcinkach, ale po 130 km było już po wszystkim dla Australijki. Po 5:02 Diana w końcu zsiadła z roweru i tym rewelacyjnym czasem zyskała sporą poduszkę.
Chociaż podczas biegu bolało ją każde włókno ciała, mieszkaniec Turyngii z łatwością przywiózł zwycięstwo do domu. Swoją drogą: jej czas 9:37 dałby jej miejsce w pierwszej piętnastce wśród mężczyzn - gratulacje i ogromny szacunek za to osiągnięcie. Czekamy na blog o tym!
Schreibe einen Kommentar