Siedziba UCI to imponujący budynek. Leży w dolinie na wschód od Jeziora Genewskiego, na obrzeżach nieznanego skądinąd miasta Aigle. Biurowiec Światowej Federacji Kolarskiej wraz z przylegającym do niego welodromem wznosi się jako elegancka mieszanka betonu i imponujących metalowych fasad. Otoczony szaro-zielonymi szczytami o wysokości 2.000 m emanuje spokojem.
Ale opanowanie jest czymś, czego ściany UCI notorycznie nie widziały w ciągu ostatnich kilku lat, pośród wszystkich zarzutów i skandali, które przyciągnęły uwagę mediów na całym świecie. Wiele frustracji i nieufności w końcu przyniosło zmianę i we wrześniu 2013 nadszedł na to czas. Były prezes Brytyjskiej Federacji Kolarskiej, British Cycling, został wybrany przez Kongres Wyborczy UCI na miejsce irlandzkiego Pata McQuaida. 500 dni później nadszedł czas, aby Cyclist złożył wizytę nowemu człowiekowi na kolarskim froncie.
Ostrożnie i razem
„Mój styl to współpraca i budowanie konsensusu”– wyjaśnia 63-latek. Cookson siedzi za biurkiem, komputer po prawej stronie, notatnik i telefon bezpośrednio przed nim, po lewej ułożone foldery. „Przywództwo nie oznacza walenia pięścią w stół i mówienia: „Tak to robimy”. Albo tak, albo wcale. Dla mnie przywództwo polega na korzystaniu z porad ekspertów, ludzi, którzy znają się na rzeczy. I oczywiście słuchać przeciwnych opinii. Następnie podejmujesz jednomyślną decyzję”.
Jest to zwięzły opis, który prawdopodobnie dobrze wyjaśnia, jak wyobraża sobie kierowanie UCI w ciągu najbliższych kilku lat. Lata, kiedy jest szef (rolę, którą pokornie, ale chętnie przyjmuje jako swoją), ale z agendą na niższym, konstytutywnym poziomie. Koncepcja federalizmu – a w istocie UCI jest federacją – przywraca Cooksona do jego korzeni.
Podstawą tego jest 19 komisji UCI, które obejmują różne tematy, takie jak „rower górski” i „rozwój”. Każda komisja składa się z członków zatrudnionych przez UCI i niezależnych, takich jak zawodowi jeźdźcy, przedstawiciele branży i przedstawiciele federacji narodowych. „Wszystkie międzynarodowe organy zarządzające mają dość złożoną strukturę zarządzania” — wyjaśnia Cookson. „Komitety istnieją, ponieważ 14 członków Komitetu Zarządzającego [ostatecznego organu decyzyjnego, któremu przewodniczy Cookson] nie może mieć bezpośredniego doświadczenia w każdym aspekcie tego sportu. Komisje [każda pod przewodnictwem członka komisji zarządzającej] analizują problem razem z ekspertami UCI na miejscu. Następnie te komisje wydają zalecenia, na podstawie których działa komisja zarządzająca”. Cookson jest całkowicie jasny, że ostateczna odpowiedzialność nadal spoczywa na nim. Ale zanim kluczowa kwestia wyląduje na jego biurku, będzie już wystarczająco przedyskutowana i przemyślana.
Droga w górę
Ścieżka kariery Cooksona na szczyt zawsze miała charakter nieuchronności, chociaż przyznaje: „Często muszę się uszczypnąć. Gdyby powiedziano mi 40 lat temu, że pewnego dnia zostanę prezydentem UCI… Punktem kulminacyjnym jego własnej kariery wyścigowej było zdobycie tytułu mistrza szosowego dywizji Lakeland w 1971 roku. „Myślałem wtedy, że pewnego dnia zostanę mistrzem świata”- przyznaje ze śmiechem. Ale jego oficjalna kariera zaczęła się, zanim jeszcze zawiesił koła.
„W 1969 roku, kiedy miałem 17 lub 18 lat, zorganizowałem swój pierwszy wyścig. Właściwie od tamtej pory planowałem wyścigi prawie co roku, od poziomu klubowego po mistrzostwa krajowe. Jestem związany z Brytyjską Federacją Kolarską od 1981 lub 1982 roku, kiedy byłem sekretarzem Ligi ds. Wyścigów Szosowych i byłem łącznikiem między organizatorami a policją. W 1986 roku zostałem międzynarodowym komisarzem UCI i pracowałem przy wielu międzynarodowych imprezach.”
Dopóki Cookson nie został prezesem stowarzyszenia, zarabiał na życie jako architekt krajobrazu, później jako radny Pendle Borough Council. „Moja prezydentura w British Cycling była honorowa”, opowiada o swojej 16-letniej pracy, która ostatecznie doprowadziła do jego wyboru do Komitetu Zarządzającego Światowej Unii Kolarskiej UCI w 2009 roku. Stanowisko to piastował aż do kandydowania na prezydenta UCI w 2013 roku.
„Oprócz ostatnich dwóch lat, kiedy byłem na pół-emeryturze i pracowałem dwa dni w tygodniu w British Cycling, zawsze chciałem pracować na pełny etat. Nigdy nie pracowałem zawodowo w kolarstwie, dopóki nie zostałem prezydentem UCI. Wielu uważa, że ścieżka kariery Cooksona do kierowania UCI była z góry ustalona.
I być może również Cookson, pomimo swojej pozornej skromności, był pewien zwycięstwa. W każdym razie przemawia za tym fakt, że firma zajmująca się bezpieczeństwem IT była natychmiast gotowa do wykonania kopii zapasowej danych w siedzibie UCI, gdy ogłoszono zwycięstwo Cooksona w wyborach.
Przejdź do części 2: Cookson o radzeniu sobie z przeszłością w UCI i kwestii dopingu >>
Schreibe einen Kommentar