Kolarstwo: Zaledwie kilka dni po Mistrzostwach Świata w Ponferradzie w Hiszpanii John Degenkolb poprowadzi drużynę narodową na Sparkasse MünsterlandGiro.
Oprócz Degenkolb, kadra narodowa ma jeszcze kilka gorących żelazek w ogniu walki o zwycięstwo przed zamkiem w Münster. „Reprezentacja w Münsterland nigdy nie była tak dobrze obsadzona jak w tym roku”– mówi Rainer Bergmann, szef organizacji wyścigu.
Pojawienie się lokalnego bohatera Fabiana Wegmana jest oczywiście spodziewane ze szczególną uwagą. 34-latek z Münster startował sześć razy w ośmiu edycjach swojego domowego wyścigu i już na premierze miał na myśli zwycięstwo. Ostatecznie jednak zamiast Wegmanna ze swojej uciekinierki wygrał Paul Martens – dla Wegmanna było miejsce 73 i przynajmniej zwycięstwo w sprincie. Profesjonalista z amerykańskiego zespołu Garmin Sharp, wówczas Leopard-Trek, świętował swój najlepszy wynik na Schlossplatz, zdobywając pierwsze zwycięstwo Marcela Kittela w Münsterland w 2011 roku na szóstym miejscu.
„Oczywiście wyścig w domu jest dla mnie zawsze wyjątkowy”, według Wegmana. „Mój cel jest jasny: chcę dostać się do grupy uciekinierów. Niestety, w zeszłym roku, kiedy grupa przeszła, nie do końca się udało. Ale na pewno spróbuję jeszcze raz”. Z tegorocznej trasy chce też skorzystać mieszkaniec Münster: „Zdecydowanie bardziej nam to odpowiada niż w zeszłym roku – także dla Degenkolba na sprint”, ocenia noszący górską koszulkę Tour de France. „Ale bez względu na to, jak przebiegnie wyścig, mamy dobry zespół, z którym pomożemy ukształtować wyścig 3 października”, obiecuje Wegmann. „Jeśli chodzi o mnie osobiście, oczywiście liczę na małą grupę ucieczkową, ale z Degenkolbem możemy również wygrać każdy sprint”.
Podobnie jak jego kolega z drużyny Wegmann, Degenkolb był już bliski zwycięstwa na Schlossplatz w Münster i już mógł wąchać powietrze na podium. Trzy lata temu został nieznacznie pokonany na drugim miejscu w swoim jedynym starcie w Münsterland. Nawiasem mówiąc, 25-latek z holenderskiego zespołu Giant-Shimano był wtedy również w trasie dla drużyny narodowej. Po ostatnich czterech zwycięstwach w Vuelta a España szanse Degenkolba na zwycięstwo wyglądają dobrze.
Oprócz Ricka Zabela, w skład drużyny Bund Deutscher Fahrrad (BDR) wchodzi także niemal lokalny bohater. 20-latek z Unna, który ma kontrakt z BMC Racing Team w Szwajcarii, w zeszłym roku na Schlossplatz był siódmy. Nawiasem mówiąc, zwycięzca etapowy Tour de Normandie i piąty w Mistrzostwach Świata Juniorów zna finałową rundę od czasów juniorów: Pięć lat temu syn Erika Zabela zajął tam już trzecie miejsce w klasie juniorów.
Srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, Roger Kluge, również jeździ jako zawodowiec w szwajcarskiej służbie. Po latach 3, 34 i 2009 jest to czwarty start zawodowca IAM w Münsterland. Najlepszym wynikiem czwartego miejsca w klasyfikacji generalnej Tour of Qatar było 2012. miejsce na Schlossplatz w Münster dwa lata temu.
Dla 22-letniego Nikiasa Arndta, który obecnie bierze udział w Mistrzostwach Świata w Hiszpanii wraz z Degenkolbem i w tym roku w koszulce swojego zespołu Giant-Shimano, między innymi zwycięzcą etapu w Critérium du Dauphiné, start w Münster jest taką samą premierą jak dla Maximiliana Schachmanna, Jana Brockhoffa czy Michela Kocha. „Ale zwłaszcza z tymi młodymi kierowcami, jesteśmy dobrzy na niespodziankę 3 października”, Udo Sprenger, wiceprzewodniczący BDR, jest pewien. „Chłopaki są bardzo zmotywowani i na pewno będą mieli szansę się pokazać – a potem, w zależności od tego, jak potoczy się wyścig, na pewno dadzą z siebie wszystko, aby doprowadzić swojego kapitana do idealnej pozycji”.
20-letni szachista, który ma kontrakt z młodzieżową drużyną Giant-Shimano, w zeszłym tygodniu zajął piąte miejsce w Mistrzostwach Świata U-23 w jeździe na czas. Dwa lata temu berlińczyk wywalczył już brązowy medal juniorów w walce z czasem. Jego kolega z drużyny Jan Brockhoff (19 l.) wygrał w tym roku etap w finale Tour Alsace w Cernay we Francji. Kadrę narodową uzupełnia Michel Koch z Wuppertalu z włoskiej drużyny Cannondale. 22-latek zajął dziewiąte miejsce w drużynowej jeździe na czas podczas niedzielnych mistrzostw świata.
„Oczywiście wszystko w Münster będzie początkowo zależało od Johna Degenkolba i Fabiana Wegmanna”, według Udo Sprengera. „Ale mamy różne opcje i na pewno będziemy mieli coś do powiedzenia w całym wyścigu”. A jeśli wszystko pójdzie idealnie dla kierowców w białych koszulkach, może dojść do premiery. Ponieważ stowarzyszenie wysłało swoją selekcję na start w najważniejszych wyścigach w Niemczech, aby dać możliwość startu zawodowym kolarzom pracującym za granicą, których drużyny nie mogą ukończyć wyścigów z powodu ograniczeń czasowych, nie było jeszcze zwycięstwa dla drużyny narodowej. Ale jeden był bardzo blisko: John Degenkolb na drugim miejscu 3 października 2011 r. w Münster.
Źródło: Stefan Schwenke / Sportsprecher.de
Schreibe einen Kommentar