Na ten moment musiał długo czekać: Joost Wichman jako pierwszy przekroczył linię mety Mistrzostw Świata 4X w 2013 roku. Sympatyczny Holender często był tego bliski, ale nigdy mu się nie udało. Oprócz zwycięstw w Pucharze Świata i tytułów Mistrza Europy, Wichman wygrał już wszystkie wyścigi, jakie można sobie wyobrazić w dyscyplinie 4X, a jedyne, czego brakowało jego dłoniom, to tytuł Pucharu Świata. Ostatni wyścig w jego karierze przyniósł także jego największy sukces. Joost w spektakularny sposób wygrał Mistrzostwa Świata w Leogang w Austrii i zapisał się na kartach historii Fourcross.
Świętował ten sukces "Latający Holender" w ostatni weekend z ożywioną imprezą w Heelweg w Holandii. Z imprezą samą w sobie i krytym torem do pompowania, na którym najlepsi na świecie kolarze górscy Ralph Näf (XC), Guido Tschugg (Freeride), Tomas Slavik (4X) i Twan van Gendt (BMX) organizowali ekscytujące wyścigi. Zwycięzcą został zdobywca dzikiej karty Nils Bensink. [Link]