Elita kobiet miała dzisiaj do pokonania niemal 22 kilometry podczas Mistrzostw Świata w jeździe na czas we Florencji. A kiedy Judith Arndt, jedna ze specjalistek w tej dziedzinie, zakończyła karierę pod koniec poprzedniego sezonu, wiele osób postrzegało urodzoną w Danii Nowozelandkę Lindę Villumsen jako wielką faworytkę do tęczowej koszulki. Ale sprawy potoczyły się inaczej. Ostatecznie Villumsen ponownie zajął drugie miejsce.
Powód pochodzi z Holandii. Ellen Van Dijk, uznawana za kolejną faworytkę, nie pozostawiła wątpliwości co do swojej motywacji na rampie. Już w pierwszym czasie pośrednim wyprzedziła rywalki. Do mety dotarła z czasem 27:48, 24 sekundy wcześniej niż Villumsen. Za tą dwójką rozegrał się mały dramat o trzecie miejsce. Po tym, jak duńska specjalistka od maratonów MTB Annika Langvad początkowo przez długi czas utrzymywała się na prowadzeniu, jej pozycję przejęła Trixi Worrack. Jednak Lausitzer mógł się z tego cieszyć tylko przez krótki czas. Jej koleżanka z drużyny Specialized Lululemon, Carmen Small (USA), poprawiła swój czas o nieco ponad dwie sekundy. W końcówce różnica między Small a Evelyn Stevens (USA) była jeszcze mniejsza. Na mecie dzieliło ich zaledwie 0,04 sekundy.
Oprócz piątego miejsca Worrack, która stwierdziła, że podeszła do wyścigu zbyt wolno, Lisa Brennauer zakończyła występ Niemek na jedenastym miejscu.
//Wynik
1. Ellen Van Dijk (Holandia) 0:27:48.18
2. Linda Villumsen (Nowa Zelandia) 0:00:24.10
3. Carmen Small (USA) 0:00:28.74
4. Evelyn Stevens (USA) 0:00:28.78
5. Trixi Worrack (Niemcy) 0:00:31.66
Schreibe einen Kommentar